Rate this post

W XXI wieku, aby utrzymać się na rynku pracy trzeba ostro kombinować. To wszystko sprowadza się do tego, że statystyczny Polak nie ma jak znaleźć sobie dobrze płatnej pracy. Jednak ostatnim czasy wyróżniły się tendy. Poszukuje się robotników, zaś inżynierzy odchodzą do lamusa. Przeciętny inżynier zarabia nieco więcej od dobrego fizycznego kierownika budowy. Jak to możliwe zapytacie? Otóż mamy na polskim rynku znaczą nadwyżkę wyszkolonych pracowników. Rozwój technologiczny nie nastąpił jeszcze do takiego momentu, gdzie to roboty stawiają budynek wysoki na 200 metrów. Roboty mogą za nas wyprodukować niektóre elementy, które będziemy potrzebować na budowie, ale nic więcej.
Można na razie wnioskować, że praca dla robotników na budowach, czy to też na pracy wykończeniowej może poskutkować naprawdę ciekawymi efektami. Kształcenie zawodowe w tym kierunku jest o wiele krótsze i przyjemniejsze, niż w przypadku pracowników umysłowych. Kto wie? Może zawodówki powrócą do dobrej renomy i coraz więcej osób będzie tam uczęszczać ?